Dzień 14 Bernard i Bernardyni ale od innego Bernarda

Każdy dzień rozpoczyna się generalnie tak samo. Na mszy Mikołaj zaśpiewał psalm, co uradowało nasze serca, bo wiemy ile przygotowań w to włożył. Wspominamy dziś św. Bernarda Opata Cysterskiego – autora między innymi znanej modlitwy: ,,Pomnij o Najświętsza Panno Maryjo” Codzienny brewiarz nauczył nas obsługi brewiarza analogowego, a nie komórkowego, ale czy na pewno? Niektórzy święci mają psalmy z jednego, antyfony z czego innego, a prośby z jeszcze czego innego. Ale od czego jest wspólnota 🙂 Po mszy Siostry Klawerianki mają specjalne modlitwy, gdzie wszyscy jak jeden mąż mówimy NASZEGO ZGROMADZENIA. Po śniadaniu praca, ale… udało nam się skończyć muzeum. Dzięki uśmiechowi Oli i S. Krystyny miejscowi pracownicy budowlani pomogli ściągnąć ciężkie gabloty znad jednych z najcenniejszych eksponatów – Fetysze i kamienie. Fetysze są rodzajami totemu/medium danej afrykańskiej wioski, często w środku miały włosy, prochy przodków. Jeden z nich, wyjątkowo paskudny, ale stary (bo z połowy XIX wieku) i cenny, ma powbijane liczne gwoździe i kawałki metalu, które były niejako wotum czy świadectwem ,,spełnionej” prośby (często dotyczyło to czyjejś śmierci). Kamienie to liczne minerały z różnych stron świata. Są naprawdę cudowne i bardzo ładne.

Zmywakowi

Reszta ekipy, w bibliotece pod czujnym okiem Siostry Magdaleny, nadal indeksuje książki. Przyszedłem zrobić zdjęcie, a tu Ola w telewizorze na Youtubie siedzi. Szybko włączyli pobożną konferencję bpa Rysia i praca ruszyła dalej. Pyszny Obiad – Szabelek, Polenta i Kawior Wielkopolski (kaszanka). Na obiad się spóźniłem, ponieważ przyjechał tata z dwiema córkami, by zwiedzić muzeum. S. Krystyna, nie wiedząc co czyni, poprosiła mnie bym oprowadził po muzeum. Więc opowiadając różne, po poznańsku mówiąc blubry, opowiedziałem, co wiedziałem, mając z tyłu głowy, że podłoga jest mokra, dopiero co przeze mnie umyta. Wiarze się podobało i poszliśmy zjeść . Szybka sjesta, po której kawusia i druga część pracy. Sama nasza królowa nadzorowała i malowała bramę wraz z Mikołajem i Olą. By się farba nie zmarnowała, pomalowali jeszcze ławkę. W bibliotece praca wre jeszcze tydzień, a zindeksujemy nie tylko książki, ale i wszystkie przedmioty w całym domu, licząc wszystkie liście na każdym drzewie.

Praca z Konferencją w tle
Jak w dziekanacie

W czasie nieszpornym pojechaliśmy na pustelnie św. Jana z Dukli, oddalonej jakieś 20 km od Krosna. Podejście nie było nam straszne, ponieważ jesteśmy zaprawieni po chodzeniu po większych i mniejszych pagórkach. Trafiliśmy na koniec Mszy i litanie do św. Jana. Spotkany przez nas Ojciec Bernardyn (imienia nie zapamiętałem, bo po covidzie mam problemy z pamięcią) opowiedział nam, jak to jest, że u nas w Poznaniu mamy plac Bernardyński, ale nie mamy bernardynów oraz całą historię św. Jana, który był i działał w tych rejonach. Po tym odmówiliśmy nieszpory, po których podzieliliśmy się zadanym przez Siostrę tekstem – Orędziem naszego umiłowanego Ojca Świętego Franciszka na światowy dzień misyjny. Ciekawe, bo jak się dzielimy przemyśleniami na temat tekstu, to akurat ja mam bloga 😛

Jak otworzyć świeżo pomalowaną bramę
O Bernardynach od Bernardyna w dniu Bernarda, ale nie tego

Wróciliśmy na kolację, przy której rozmawialiśmy o dość poważnych tematach – o sprawach ostatecznych, śmierci, czyśćcu – sprawy to poważne, ale i o takich trzeba porozmawiać, co było budujące i przypomniało, że trzeba się modlić za dusze czyśćcowe. Nasza ukochana Anna Maria ma taką praktykę, którą nas zaraża, że odmawia koronkę w kaplicy, ponieważ wiąże się to z odpustem zupełnym (za pobożne odmówienie koronki w kaplicy lub w kościele na terenie Polski).

Pisząc tego bloga, zadzwoniła Aneta, którą serdecznie pozdrowiliśmy <3 Doris, jeżeli to czytasz, to wiedz, że nie mam w kogo rzucać piłeczką antystresową (bo nie wiem czy wiecie, ale piłeczka antystresowa nie służy do ściskania jej, ale do rzucania w osobę, która nas stresuje).

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *